Kontynuując temat starości i przemijania, poruszony w Nie ma się czego bać Justyny Dąbrowskiej, dziś w ZAINSPIRUJ SIĘ adekwatny cytat, którego źródłem są Bieguni Olgi Tokarczuk.
Ten cytat to uzupełnienie tego, o czym w Nie ma się czego bać mówi Andrzej Mularczyk.
Czyli, właściwie, dostajecie dziś dwa cytaty.
Pamiętam, jak miałem kilkanaście lat, szedłem jesienią do lasu w Konstancinie i stamtąd wychodziły takie przygarbione baby, niosły chrust na plecach, żeby mieć na zimę czym palić. A ja wstrzymywałem oddech, mijając je, bo one mi śmierdziały (…). One mi śmierdziały, a ja nie chciałem tego czuć. To jest skrót, ale tak się dzieje ze wszystkimi. Wstrzymują oddech, żeby się nie zarazić tą starością.
– Andrzej Mularczyk
(Justyna Dąbrowska, „Nie ma się czego bać. Rozmowy z Mistrzami”, Agora, Warszawa 2016)
ZAINSPIRUJ SIĘ to cykl, w którym dzielę się z Wami interesującymi cytatami z przeczytanych książek. Dla przyjemności i dla refleksji. Może zachęcą Was też do sięgnięcia po nowe lektury? :)
*
Myślała, że nikt nie nauczył nas się starzeć, nie wiemy, jak to jest.
Gdy jesteśmy młodzi, wydaje nam się, że ta choroba dotyka zawsze innych.
My zaś, z jakichś nie do końca jasnych względów, pozostaniemy młodzi.Starych traktujemy, jakby sami sobie byli winni, jakby się przysłużyli swojej dolegliwości, podobnie jak cukrzycy czy miażdżycy. A przecież na tę chorobę, na starzenie, zapadają najwięksi niewinni.
Olga Tokarczuk, Bieguni, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2007