12 września przypada rocznica urodzin Stanisława Lema. Obecna jest 96., zatem nie okrągła, ale nie da się ukryć, że ten rok książkowy w sporej części należy do Lema.
Na początku sierpnia ukazała się biografia Stanisława Lema, autorstwa Wojciecha Orlińskiego, pt. Lem. Życie nie z tej ziemi. Wydawnictwo Literackie systematycznie wydaje wznowienia kolejnych dzieła Lema w nowych okładkach, projektu Przemka Dębowskiego. Na koniec października zaplanowana jest premiera nowej antologii Lema, w wyborze jego syna Tomasza – Ogród ciemności i inne opowiadania (tylko czemu z taką paskudną okładką? Grafik był na urlopie?).
W cyklu Zainspiruj się pisałam już o tym, dlaczego Dzienniki gwiazdowe Stanisława Lema są jedną z moich ulubionych książek jego autorstwa, do której regularnie wracam.
Dzisiaj za to chcę Wam przypomnieć książkę Awantury na tle powszechnego ciążenia, autorstwa Tomasza Lema. Nie jest to biografia, ale zbiór wspomnień, opowieści i anegdot o ojcu, dający wgląd w to, jaki Stanisław Lem był na codzień. Na rynku jest sporo publikacji dotyczących twórczości Lema, trochę rozmów i wywiadów z nim oraz kilka wydań jego listów, z których fani zdążyli już nieco poznać prywatną stronę pisarza. Awantury na tle powszechnego ciążenia to pierwszy zbiór wspomnień, pokazujący nie pisarza-mędrca, ale Lema domowego, takiego, jakim znali go jego bliscy.
Ojciec codziennie wstawał około czwartej rano, niekiedy nawet wcześniej. Od świtu dom wypełniał odgłos stukającej maszyny do pisania. (…) Nie dysponując „materiałem porównawczym”, nie zdawałem sobie sprawy, że owo stukanie zza ściany nie jest chlebem powszednim innych polskich dzieci.
„Jestem rozdarty między maszynę do pisania a wielkie projekty mojego syna”
Tomasz był późnym dzieckiem państwa Lemów – gdy się urodził jego ojciec miał 47 lat. I choć początkowo Stanisław Lem niewiele zajmował się synem („ja osobiście nie mam z dzieckiem kłopotów, to Basia z Mamą na przemian śpią przy nim”, pisał), to później syn i ojciec stali się dla siebie wspaniałymi towarzyszami zabaw. Tomasz przyznaje, że ojciec czasem był po prostu dużym dzieckiem i zabawki – statki, czy parowozy – kupował tak naprawdę dla siebie. Syn wspomina, jak tata, budując z nim kolejki albo modele silników elektrycznych, tak się w tym zatracał, że zapominał całkowicie o jego obecności.
Posiadanie ojca tak rozmiłowanego w naukach ścisłych sprawiało, że zabawy polegały głównie na majsterkowaniu i tworzeniu różnych wynalazków. Wspaniała jest anegdota o tym, jak Tomasz z tatą wspólnie skonstruowali cukiernicę pod prądem, a potem w rozchichotanym napięciu czekali na ofiary.
„W porównaniu z rodziną choćby takiego Tomasza Manna mieliśmy się z matką wprost doskonale”
Awantury na tle powszechnego ciążenia składają się zresztą z samych anegdot. Ta forma opowiadania o ojcu skojarzyła mi się z niedawną moją lekturą – Śmiercią pięknych saren Oty Pavla. We wspomnieniach Tomasza Lema też jest dużo czułości i ciepła.
Stanisław Lem nie był najłatwiejszą osobą w obyciu. Nie zważał na konwenanse, potrafił grozić irytującym go dziennikarzom „spuszczeniem ze schodów”, bywał roztargniony, apodyktyczny, do bólu racjonalny oraz intelektualnie wymagający wobec syna.
Z drugiej strony, ujmował swoim poczuciem humoru, był oddany i lojalny wobec rodziny i przyjaciół, zatroskany o syna i jego edukację, mający dla niego dużo cierpliwości i czasu. Choć życie z geniuszem pod jednym dachem bywało często nie lada wyzwaniem, a Tomasz Lem przyznaje, że nie mieli z matką łatwego życia, to jednak z podziwem i miłością sam mówi o ojcu, że był zjawiskiem.
„Stanisław Lem zagląda przez ramię”
Tomasz Lem pisze naprawdę zajmująco. Jego opowieści o ojcu wciągają – nawet tych, którzy książek Stanisława Lema nigdy nie czytali. Barwnym tłem tych wspomnień jest siermiężny PRL, którego absurdy są jak historie z innej planety, rodem z Dzienników gwiazdowych Ijona Tichego.
Awantury na tle powszechnego ciążenia pozostawiają niedosyt. Chciałoby się więcej tych anegdotek – o motoryzacyjnych perypetiach Lema, o jego legendarnym umiłowaniu słodyczy, o sekretach jego gabinetu. O jego „luźnym stosunku do rzeczywistości”. Pooglądać jeszcze więcej jego zdjęć z domowego archiwum (mimo że w książce jest ich wiele). Stanisław Lem prywatnie jest nie mniej fascynujący niż Lem-pisarz.
Tomasz Lem, Awantury na tle powszechnego ciążenia, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009
(Wszystkie cytaty pochodzą z książki)