Są takie książki, które oczarowują od pierwszego momentu. Patrzysz na okładkę i czujesz drgnienie serca. Czytasz pierwsze słowa i wsiąkasz, a z każdą kolejną stroną lubisz autora coraz bardziej. Nieczęsto się to zdarza, ale kiedy ty i taka książka traficie na siebie, to jest to jak uśmiech losu. Dziki rok. Zapiski młodego przyrodnika Dary McAnulty’ego to niezwykły dziennik, który ujął mnie pod wieloma względami i był dla mnie zawodową przyjemnością. Dziki rok to książka osobista, szczera i wzruszająca, która zmusza do zastanowienia się nad naszym podejściem do dzikiej przyrody i do inności. Chcę wam o niej i o niezwykłym człowieku, jakim jest Dara, trochę opowiedzieć.
Kim jest Dara McAnulty?
Dara McAnulty to nietuzinkowy nastolatek z Irlandii Północnej. Dziki rok jest dziennikiem dokumentującym cały rok jego życia – od wiosennego przesilenia i 14. urodzin do początku nowego roku i chwili przed kolejnymi urodzinami. Zapiski, które miały pomóc autystycznemu chłopakowi poradzić sobie z emocjami i odzyskać równowagę, przerodziły się w książkę. Dara zabiera czytelnika w intymną podróż do swojego świata, którego centrum jest dzika przyroda, a najmocniejszym fundamentem rodzina.
Dziki rok zaskakuje i ujmuje dojrzałością, wrażliwością, elokwencją i literackim pięknem. Dara mówi o autyzmie, o prześladowaniu, którego doświadczył w szkole i o wsparciu, jakim są dla niego rodzice, którzy, inaczej niż rówieśnicy, rozumieją jego odmienną wrażliwość i fascynację dziką przyrodą. Dara wspaniale opowiada o tym, czym jest piękno obcowania z naturą i w jaki sposób go ono wzbogaca. Z zachwytu przyrodą organicznie wynika potrzeba jej ochrony.
Kiedy dostałam maszynopis tej książki jako agentka literacka od razu zapragnęłam mieć Dziki rok w swojej reprezentacji. Bardzo mi zależało, żeby książka, która tak mnie oczarowała, trafiła też do polskich czytelników. Gdy zaczęłam szukać dla niej wydawcy w Polsce, Dziki rok (ang. Diary of a Young Naturalist) nie miał jeszcze swojej premiery w Wielkiej Brytanii, ale o książce już zaczynało być na Wyspach głośno. Po części również dlatego, że Dara, choć nieznany wielu osobom, nie wziął się tak zupełnie znikąd.
Przed ukazaniem się Dzikiego roku w druku Dara McAnulty już od kilku lat był wschodzącą gwiazdą ruchu na rzecz ochrony przyrody. Mimo młodego wieku udało mu się wiele osiągnąć: w 2017 roku otrzymał nagrodę BBC Springwatch Unsprung Hero oraz Local Hero od Birdwatch magazine. W 2018 – Animal Hero of the Year od Daily Mirror. Został ambasadorem brytyjskiego stowarzyszenia RSPCA w ich kampanii iWill, a w 2019 – Młodym Ambasadorem Jane Goodall Institute oraz najmłodszą w historii osobą odznaczoną medalem Królewskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków (RSPB) za działalność na rzecz ochrony przyrody. Pisał również blog pod nazwą Young Fermanagh Naturalist i wielokrotnie słyszał od innych, że chcieliby przeczytać napisaną przez niego książkę.
Na początku 2021, rok po brytyjskiej premierze, Dziki rok zdobył aż cztery nagrody, w tym Wainwright Prize dla najlepszej książki przyrodniczej (w przeszłości uhonorowany nią został m.in Robert MacFarlane, a Helen Macdonald otrzymała nominację) oraz British Book Award dla najlepszej książki non-fiction (w 2021 roku w kategorii powieści nagrodę zdobył Douglas Stewart za Shuggie Bain, a w latach poprzednich w kategorii narrative non-fiction otrzymali ją m.in. Michelle Obama i Reni Eddo-Lodge). W obu przypadkach Dara jest najmłodszą osobą w historii uhonorowaną tymi wyróżnieniami. Prawa do tłumaczenia kupiły również wydawnictwa z około 20 innych krajów.
„Dostrzeżenie natury to początek wszystkiego innego”
Tak duży sukces Dzikiego roku, choć zasłużony, okazał się zaskakujący dla jego autora, który po prostu szczerze przelewał na papier to, co myśli i czuje. W czym więc tkwi tajemnica tego, że czytelnicy zakochują się w tej książce i chcą wysłuchać tego, co Dara ma do powiedzenia?
Gdy wsiadam do samochodu, czuję na sobie coś dziwnego: na ramieniu siedzi mi małe stworzenie. Mija kilka sekund, zanim sobie uświadamiam, że to pluskolec, trudny do poznania i nagi poza wodą. Pytam tatę, czy dobrze go rozpoznałem i obaj podziwiamy to wspaniałe stworzenie (…). Gdybym go nie poczuł, bezpowrotnie stracilibyśmy tę magiczną chwilę – a to właśnie one, najdrobniejsze odkrycia, łączą nas ze sobą. Cuda natury. Pluskolec zaczyna rozgrzewać skrzydełka i odlatuje, znika z widoku, ale zostawia nam dar rozmowy, która trwa do samego Tollymore.
Gdybym miała opisać Dziki rok trzema słowami, powiedziałabym: wrażliwość, inteligencja, pasja. Trudno jest znaleźć drugiego człowieka, który podchodziłby z tak ogromnym entuzjazmem do dzikiej przyrody w najmniejszych jej przejawach. Darę równie mocno cieszy obserwacja kijanek w przydomowej sadzawce, jak jastrzębi. Ma radar wyczulony na naturę, potrafi wypatrzeć każde najmniejsze żyjątko, w którym dostrzega piękno, sens i znaczenie. Pochodzi do przyrody z uważnością i wdzięcznością, a każda okazja do jej obserwacji jest dla niego jak prezent. O swoich zachwytach opowiada żarliwie, ale i z wielkim znawstwem. Wyobraźcie sobie Davida Attenborough jako nastolatka z burzą ciemnych loków, aż kipiącego z fascynacji i przejęcia, że na szkolnym boisku dostrzegł ostrygojady i może wszystko wam o nich opowiedzieć, a da wam to pewien obraz.
Myślę, że ludzie kochają Dziki rok właśnie za tę uczuciowość w kontaktach z naturą, z którą Dara i jego rodzina są tak mocno zespoleni. Dyskurs o konieczności ochrony środowiska zdominowany jest przez groźby i ponure scenariusze, tymczasem Dziki rok uświadamia na poziomie jednostkowym i emocjonalnym, dlaczego powinniśmy dbać o dziką przyrodę – gdy jest ona ważną częścią ciebie, po prostu boli cię, gdy widzisz jej cierpienie i w naturalnym odruchu chcesz ją chronić. Radość i smutek Dary są autentyczne i dlatego udzielają się czytelnikowi.
[My, dzieci] nie mamy takiego dostępu do natury jak pokolenie naszych rodziców. Zostaliśmy ograbieni z kontaktów z pierwotną przyrodą i dzikimi miejscami przez nowoczesność i „postęp”. Nasze ścieżki odkrywania świata zostały zaburzone przez rozwój, drogi, zanieczyszczenia (…). Zawsze musimy jechać do parków narodowych albo rezerwatów przyrody po swoją dawkę natury, a potem wracać do surowego betonu i przystrzyżonych trawników.
Niektórym może się wydawać, że Dara żyje niekonwencjonalnie – jego tata jest zawodowo związany z ochroną przyrody, a rodzina spędza każdą wolną chwilę na łonie natury. Moja refleksja jednak jest taka, że Dziki rok wyraźnie uzmysławia coś wręcz przeciwnego: że przyroda, szczególnie dla mieszkańców miast, tak dalece przestała być oczywistą częścią codzienności, że traktujemy ją z nieufnością i obawą, a spacer po lesie to coraz częściej specjalna wyprawa.
„Przez lata wyrastał dookoła mnie kamienny mur…”
Dziki rok chwyta za serce również z innego powodu. Dara, podobnie jak jego rodzeństwo i mama, jest osobą w spektrum autyzmu i jego dziennik trąca najtkliwsze struny właśnie wtedy, gdy autor dzieli się swoimi trudnymi przeżyciami i obawami. Czy w nowej szkole też będą go dręczyć, tak jak w poprzedniej? Czy jego mózg poradzi sobie z natłokiem bodźców? Na ile będzie mógł być sobą? Dziki rok to też poruszająca kronika doświadczanych trudności, ucieczek do nieosądzającej natury i prób odnalezienia się w społeczeństwie, które nie potrafi radzić sobie z innością.
Dzieciaki z mojej klasy chodzą razem po mieście, mogą grać w piłkę albo w inne gry zespołowe, które lubią, ale nie rozmawiają. Rzucają uśmieszki każdemu, kto jest inny, albo chichoczą. Na szczęście dla mnie jestem inny. Inny od wszystkich w klasie. Dziś podczas przerwy przyuważyłem pliszki siwe wlatujące do gniazda i wylatujące z niego. Jak mam czuć się samotny, skoro wokół tyle się dzieje? Dzika przyroda daje mi schronienie. Kiedy siedzę i patrzę, starsze dzieciaki pytają zwykle, czy wszystko ze mną w porządku. Jakby nie było w porządku siedzieć i śledzić świat, układać sobie w głowie różne sprawy (…).
Osobom neurotypowym Dziki rok da cenny wgląd w istotę życia z autyzmem. Bardzo potrzebne są w literaturze i nie tylko takie relacje „ze środka” oswajające nam to, co nieznane – w tym przypadku rozprawiające się z mitami na temat autyzmu, z których najpowszechniejsze są chyba te, że osoby w spektrum nie są zdolne do odczuwania emocji albo nie potrafią poprawnie posługiwać się językiem. Musimy nauczyć się, jak włączać osoby neuroróżnorodne i ułatwiać im funkcjonowanie w społeczeństwie, do którego mogą wnieść swój cenny punkt widzenia. Tym bardziej, że, jak np. pokazują badania autyzmu w USA z 2020 roku, odsetek osób z autyzmem rośnie – obecnie w USA mówi się, że 1 na 54 dzieci jest w spektrum.
Wiele osób zarzuca mi, że wcale „nie wyglądam jak autystyk”. Nie mam pojęcia, o co im chodzi. Znam wielu „autystyków” i każdy z nas wygląda inaczej. Nie mamy jakichś zbiorowych cech szczególnych. Jesteśmy ludźmi. Jeśli nie jesteśmy całkiem zwyczajni, to dlatego, że musimy maskować nasze prawdziwe ja. Musimy się hamować i powstrzymywać. To dla nas duży wysiłek (…).
W wyobraźni buduję wokół siebie pancerz i ruszam między tłoczących się ludzi ze zmysłami strzelającymi jak popcorn.
„Słowa wylewają się ze mnie”
Trzeba przyznać, że Dziki rok nie miałby tak dużej siły oddziaływania, gdyby nie był napisany tak pięknym językiem. Za każdym razem czuję wielki podziw, gdy uświadamiam sobie, że zdania, które mnie zachwycają, zostały skreślone ręką 14-latka. Naturalnie tekst został poddany redakcji, ale styl książki to esencja Dary. Wielkie brawa dla tłumaczki, Katarzyny Bażyńskiej-Chojnackiej, która zdołała odtworzyć po polsku tę misterną, oryginalną pajęczynę i rytm, w jakim została utkana. McAnulty pisze w sposób nieoczywisty, liryczny, meandrując pomiędzy stylami i metaforami, podniosłością a przyziemnością, które dodatkowo okrasza celtyckimi legendami.
Szczególnie piękne, tchnące świeżością są opisy przyrody, jak na przykład ten:
Obserwuję w ogrodzie ziębę z płatkami konfetti na srebrnej koronie. Siedzi na gałęzi cyprysu, zimozielonego drzewa, teraz pudrowobialego od śniegu. Brzoskwiniowo zarukeiniona pierś zięby się stroszy, kiedy obok przysiada para czyżów (…). Rudzik panoszy się jak zwykle, pompatycznie strosząc piórka, żeby odstraszyć wszelkich uzurpatorów. Wcześniej doszło do bójki, pierzastej dziobaniny (…).
Przeżyć Dziki rok
Dziki rok uświadamia trzy ważne rzeczy: 1) kontakt z naturą jest podstawą naszego dobrobytu; 2) młodzi ludzie mają moc zmieniania świata; 3) autyzm nie powinien stygmatyzować, a na dorosłych leży obowiązek ułatwiania dzieciom nieneuroytypowym edukacji i stwarzania im warunków do rozwoju.
Czytając, czułam też ogromną wdzięczność do rodziców Dary, zwłaszcza jego mamy Róisin, która, mając w pamięci swoje własne doświadczenia, chciała umożliwić swoim autystycznym dzieciom funkcjonowanie zgodnie z ich możliwościami, jednocześnie zostawiając im sporo swobody, a z drugiej strony otaczając potrzebną opieką i wsparciem. Jak pisze Dara o swojej rodzinie, „razem jesteśmy siłą. Żyjemy blisko siebie jak wydry i ręką w rękę idziemy przez świat”.
Dziki rok może być też dużą inspiracją dla osób chcących żyć uważnie. Jeśli chodzi o wyczulenie na przyrodę, Dara jest esencją mindfulness. Nie podróżuje daleko, ale w jego wykonaniu każdy spacer zamówienia się w ekscytującą przygodę, ponieważ za każdym zakrętem i pod każdym kamieniem może kryć się coś godnego uwagi.
Dara McAnulty pokazuje dwie unikalne perspektywy – swój sposób patrzenia na dziką przyrodę, unikalny, pełen szacunku i miłości oraz spojrzenie na społeczeństwo i jego normy z punktu widzenia osoby autystycznej. I choć Dara mocno odczuwa swoją „inność”, to pod wieloma względami jest typowym nastolatkiem – na płynnej granicy między dzieciństwem a dorosłością, szukającym swojego głosu i z całą mocą opowiadającym się za tym w co wierzy, co niekiedy w tym wieku, skutkuje myśleniem w czarno-białych kategoriach. Być może jednak, jeśli chodzi o traktowanie środowiska naturalnego i zmianę, która powinna się dokonać, potrzeba nam właśnie takiego żarliwego, nieskażonego wyrachowaniem spojrzenia na sprawę.
Dziki rok. Zapiski młodego przyrodnika, Dara McAnulty, przeł. Katarzyna Bażyńska-Chojnacka, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań, 2021
(Wszystkie cytaty pochodzą z książki)
***
Mogą spodobać Ci się też:
- Hajstry. Krajobraz bocznych dróg, Adam Robiński
- J jak jastrząb, Helen Macdonald
- Niewidzialni, Roy Jacobsen
- Opowiadania bizarne, Olga Tokarczuk
- Ostatnie dziecko lasu, Richard Louv
- Simona. Opowieść o niezwyczajnym życiu Simony Kossak, Anna Kamińska
- Szlaki. Opowieści o wędrówkach, Robert Macfarlane