Martín Caparrós, Głód. Siedemset stron opowieści o współczesnym ludzkim cierpieniu. Reportaż, który Paulina Wilk nazwała najważniejszą, jak dotąd, książką XXI wieku. Rewolucyjna i gniewna, powinna wywalić nas z kapci i poczucia dobrobytu. Kiedy się ukazała, było o niej głośno, ja jednak mam wrażenie, że niedostatecznie.
Reportaż Caparrósa to wymagająca lektura, również pod względem emocjonalnym. Autor opowiada o głodzie wprost, nazywając rzeczy po imieniu. Już we wstępie informuje:
Czytelniku, czytelniczko, jeśli zabierzesz się do lektury tej książki, zainteresujesz się nią i przeczytasz ją, w dajmy na to, osiem godzin, w tym samym czasie umrze z głodu 8 tysięcy osób. To dużo: 8 tysięcy. Jeśli tego nie zrobisz, ludzie umrą i tak, ale będziesz miał to szczęście, że się o tym nie dowiesz.
Po co więc czytać Głód? I czy jedna pełna wściekłości i niezgody książka może cokolwiek zmienić?
Po moją pełną recenzję reportażu Martína Caparrósa zapraszam na blog Ebook Book, gdzie publikuję ją gościnnie – TUTAJ.
Martín Caparrós, Głód, przeł. Marta Szafrańska-Brandt, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016