Najlepsze książki 2018 oraz czytelnicze podsumowanie roku

Kolejny czytelniczy rok się skończył, pora zatem na podsumowanie. Przyznam, że nieco trudno jest mi wybrać najlepsze książki 2018 roku, a to dlatego, że w ciągu dwunastu miesięcy nie przeczytałam takiej, która bezapelacyjnie powaliłaby mnie na kolana. Było jednak kilka bardzo dobrych tytułów, które polecam bez obaw. Zapraszam na subiektywny przegląd czytelniczo-blogowego roku.

Zaczynam od skrótowego podsumowania ubiegłego roku, a następie przedstawiam najlepsze książki 2018 oraz dwie najgorsze.

czytelniczy rok w skrócie

Zacząć należy od podziękowań – dla Was, że tu jesteście, czytacie, komentujecie, lajkujecie, wysyłacie mi prywatne wiadomości na Facebooku i Instagramie. Że możemy porozmawiać o książkach, wymienić się przemyśleniami i rekomendacjami.

W tym roku zaangażowałam się w kilka nowych wyzwań osobistych i zawodowych, co przełożyło się na częstotliwość publikacji na blogu. Cóż, doba wciąż ma 24 godziny, a ja nadal nie wynalazłam czasowstrzymywacza 😉 Jednak Wasza obecność i pozytywny odzew działa motywująco i sprawia, że czasem jakoś udaje mi się rozciągnąć dobę, by napisać dla Was tekst 🙂

Książki 2018

W powyższych okolicznościach przyrody czasu na czytanie miałam relatywnie mało, więc zaskoczyło mnie, że przeczytałam o 20 książek więcej niż w 2017. Przy czym część z nich to książki przeczytane ponownie. W chwilach napięcia, kiedy mój mózg potrzebuje odpoczynku, lubię sięgać po rzeczy sprawdzone, zwłaszcza fantasy i fantastykę, także dla młodszych czytelników. W tym roku odświeżyłam cały cykl o Narnii C.S. Lewisa oraz sporo Roalda Dahla dla dzieci i dorosłych. Też macie takie książki, które pozwalają Wam złapać oddech? Może czytacie kryminały, a może wracacie do ukochanych tytułów z dzieciństwa?

Spośród książek przeczytanych w 2018 stosunek posiadanych do nieposiadanych był podobny, jak w roku 2017 – ponad 3/4 tytułów nie pochodziło z moich półek. Nadal często korzystam z bibliotek, lubię wypożyczać z nich zwłaszcza powieści graficzne. W tym roku, ze względu na niedobór czasu, by do bibliotek jeździć, zaczęłam intensywniej korzystać z biblioteki wirtualnej, czyli Legimii bardzo sobie chwalę to rozwiązanie. Na Gwiazdkę sprawiłam sobie w prezencie czytnik, więc teraz korzystanie z Legimi będzie jeszcze wygodniejsze.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Slow Reading (@slowreadingpl)

Nadal stoję więc na stanowisku, że żeby dużo i dobrze czytać, nie trzeba dużo kupować / gromadzić w domu książek papierowych. Połowę wypożyczonych przeze mnie książek przyniosłam z biblioteki, druga połowa to ebooki. W 2019 chcę jednak wyczytać zapasy z półek, bo jednak, mimo mojej minimalistycznej polityki zakupowej, przybyło mi ich trochę – choć więcej w darach, niż za złotówki.

Blog

Najchętniej czytane teksty

Co zrozumiałe, nie o wszystkich przeczytanych książkach napisałam na blogu. Zresztą, jak powiedziała Paulina Małochleb podczas Literackiej Stolicy, powinno się czytać więcej książek, niż się opisuje (chociażby dla szerszego oglądu). Nie sposób się nie zgodzić. Warto też umieszczać książki w nowych kontekstach – i taki mam plan na nowy rok, bo widzę po statystykach, że chętnie czytacie teksty przekrojowe, chcę je zatem pogłębiać. Wymaga to oczywiście więcej pracy, ale też daje sporo satysfakcji i poczucie, że warto.

Artykuły, które wzbudziły Wasze największe zainteresowanie to:

Dajcie proszę znać, czy chcielibyście więcej takich przekrojowych tekstów na blogu.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Slow Reading (@slowreadingpl)

Jeśli chodzi o recenzje, najchętniej czytaliście o:

Sporo pracy włożyłam w tekst o twórczości Iwony Chmielewskiej, który spotkał się z ciepłym odzewem, również ze strony samej autorki, która skontaktowała się ze mną jakiś czas po publikacji.

Pod koniec roku zostałam przemile wyróżniona – w swoim podsumowaniu roku autor bloga Czytelnia Osobista uznał moją recenzję Historii przemocy Édouarda Louisa za najlepszy tekst, jaki przeczytał na blogu książkowym w 2018 roku. Cieszy mnie to tym bardziej, że wyróżnienie pochodzi od twórcy, którego teksty prezentują wysoki poziom językowy i merytoryczny (sami sprawdźcie pod tym linkiem). A o wspomnianej recenzji napisał tak:

Powiem tylko, że o taką książkową blogosferę warto się upominać – merytoryczną, nieuciekającą w emocjonalne zasłony przysłaniające warsztatowe niedobory, nieprzymilającą się do wydawców, autorów i kogo-tam-jeszcze, pisarsko sprawną i – przede wszystkim – proponującą autorską lekturę. Dzięki.

Ja też dziękuję 🙂

Nowe cykle na blogu

W tym roku zaproponowałam Wam dwa nowe cykle – jeden na blogu, drugi na Facebooku.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.

 

Post udostępniony przez Slow Reading (@slowreadingpl)

Na blogu pojawiła się comiesięczna Czytelnia, czyli wybór okołoksiążkowych tekstów z sieci wartych polecenia. Pojęcie „tekstów” jest szerokie, bo oprócz artykułów do czytania, pojawiają się tam również podcasty i nagrania do słuchania lub oglądania. Pierwsza edycja była lutowa, potem podobne zestawienie ukazało się w każdym kolejnym miesiącu. Widzę, że wzbudziło Wasze zainteresowanie i że wracacie również do starszych jego odsłon. Biorąc to pod uwagę pytanie, czy kontynuować Czytelnię, czy zaniechać, jest może trochę retoryczne, ale będę bardzo wdzięczna za informację zwrotną od Was. Może jest jakiś typ tekstów, które chętnie widzielibyście w Czytelni częściej (np. więcej do słuchania lub więcej po angielsku?)

Od połowy roku na Facebooku zaczęłam prowadzić #poniedziałekzilustracją – cykl, w którym prezentuję prace polskich i zagranicznych ilustratorów/-ek książkowych i prasowych. W końcu dobra ilustracja jest nie tylko dla dzieci, prawda? 

Ludzie

Jednym z najmilszych skutków prowadzenia książkowego bloga jest możliwość poznawania innych książkoholików. Ten rok był wyjątkowo udany pod tym względem. Spotkałam w cztery oczy wcale nie tak mało Was – Czytelniczek, Czytelników oraz twórców książkowej blogosfery. Było dużo śmiechu, inspiracji oraz sympatycznych, ożywionych rozmów nie tylko o lekturach. Jestem za to szczerze wdzięczna – jak i za wszystkie ciepłe słowa i komentarze w kierunku Slow Reading. Cieszę się, że niektórych z Was udało mi się zarazić ideą uważnego czytania! 🙂

Literacka Stolica 2018

Festiwale i spotkania

Logicznie w tym miejscu jest wspomnienie o spotkaniach i wydarzeniach, w których wzięłam udział. Wymienię tylko trzy:

W sierpniu po raz drugi pojawiłam się na festiwalu literackim MiedziankaFest, z którego napisałam obszerną relację. Wielką przyjemnością było słuchanie rozmowy Karoliny Sulej z Olgą Tokarczuk, Włodzimierza Nowaka z Maciejem Zarembą-Bielawskim i ujmującego Adama Robińskiego.

Pojechałam również na Festiwal Conrada do Krakowa, gdzie m.in. przeżyłam mnóstwo wzruszeń na wieczorze poetyckim Linn  Hansén (Przejdź do historii, Lokator Media, 2017) i posłuchałam Martina Caparrósa. Przy okazji udało mi się nawet odwiedzić Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie – ponieważ uniknęłam największych tłumów to na szczęście nie było to doświadczenie tak graniczne, jak się obawiałam.

W listopadzie wybrałam się natomiast do Warszawy na spotkanie blogerów/-ek i vlogerów/-ek książkowych, czyli Literacką Stolicę. Wymienialiśmy się doświadczeniami, rozmawialiśmy o pogłębianiu warsztatu, a nawet o roli bibliotek (yay!).

 

Najlepsze książki 2018

Po tym wstępie czas zdradzić, które książki okazały się najlepsze w 2018 roku. Tu mała uwaga – tytuły, które umieściłam w kategorii „najlepsze książki 2018” to książki przeczytane przeze mnie w tym roku, ale niekoniecznie w tym roku wydane.

 

Książki ważne

Sendlerowa. W ukryciu, Anna Bikont (Czarne, 2017) autorka wykonała ogrom detektywistycznej pracy, by dotrzeć do prawdy o kobiecie-symbolu narodowym (choć wiele tropów i tak pozostało zatartych). Miała być biografia Ireny Sendlerowej, a powstał obraz stosunków polsko-żydowskich w ubiegłym stuleciu, zwłaszcza z pierwszej jego połowy. Bikont nie tyle zdjęła Sendlerową z cokołu, co obnażyła motywacje tych, którzy ją tam usilnie pchali.

Dom z dwiema wieżami, Maciej Zaremba-Bielawski (Karakter, 2018) – autor chciał uporządkować historię własnej rodziny, ale w swoich poszukiwaniach dokopał się do ogromnych pokładów antysemityzmu w Polsce. Ostatnia przeczytana przeze mnie książka w 2018 roku. Nadal trawię, w nowym roku spodziewajcie się recenzji.

Książki, przy których się wzruszyłam

Bałutki. Kroniki z Ziemi Obiecanej, Ewa Różycka (Pewne Wydawnictwo, 2017) – poruszające, przesycone empatią obserwacje ludzi i miejsc; miniatury pełne ulotnego piękna i niewypowiedzianych tęsknot.

Travelling in a Strange Land, David Park (Bloomsbury, 2018) – specyficzna powieść drogi. Monolog ojca, który musi odnaleźć się na obcym terytorium zaśnieżonej Anglii i własnych uczuć, by rozliczyć się z przeszłością i uporać z żałobą oraz ciężarem tajemnicy. Końcówka rozdziera serce rodzica.

dobre debiuty

Szpadel – Lize Spit (Marginesy, 2018, przeł. Łukasz Żebrowski) – książka mocna, konfrontująca i zaskakująco dobra. Okładka sugeruje kryminał, a to psychologiczny thriller o dojrzewaniu i okrucieństwie. Dziecięca niewinność? Nie tutaj.

Psy ras drobnych, Olga Hund (Korporacja Ha!art, 2018) – emocjonalny mikrokosmos pacjentek (bo o nich tu głównie mowa) szpitala psychiatrycznego. Smutek, beznadzieja, upokorzenie, samotność. Głośne ujadanie małych piesków, walczących o istotność. Doprawione czarnym humorem, by łatwiej było przełknąć.

Książki slow

Ortodroma – Mateusz Janiszewski (Znak, 2018) – proza nastawiona na odczuwanie. Też trochę o tym, że każda, nawet najdalsza podróż, nawet na Antarktydę, jest tak naprawdę wyprawą w głąb siebie. Pięknie, minimalistycznie podana, międzygatunkowa. Recenzja również będzie.

Niewidzialni, Roy Jacobsen (Wydawnictwo Poznańskie, 2018, przeł. Iwona Zimnicka) – małe życie wielkich ludzi. Albo na odwrót. Proza jak nie z tego stulecia – to oczywiście komplement. Oszczędna, prosta, zanurzona w przyrodzie mikrosaga o twardych mieszkańcach niewielkiej wyspy u wybrzeży Norwegii. Trafiła w moją wrażliwość.

Moja książka roku

Hajstry. Krajobraz bocznych dróg, Adam Robiński (Czarne, 2017) – zachwycający, poetycki język i czułe spojrzenie na polski krajobraz. Książka, która mnie zaczarowała. Okazała się też bardzo mi bliska – autor opisuje wiele miejsc, w których byłam. W moich oczach wyglądały jednak nieco inaczej, nie zawsze tak magicznie. Teraz mam ochotę do nich wrócić, ale z Hajstrami pod pachą.

powieści graficzne i picture booki

W 2018 po raz pierwszy zaczęłam pisać na Slow Reading o powieściach graficznych (pojawiła się nowa kategoria w górnej belce – pod rozwijaną zakładką „Książki”). Wszystkie, które zrecenzowałam z czystym sumieniem polecam. Najwięcej przyjemności sprawił mi Idący człowiek Jirō Taniguchiego (Hanami, 2017, przeł. Radosław Bolałek), najtrudniej było mi się oderwać od Totalnie nie nostalgii Wandy Hagedorn i Jacka Frąsia (Kultura Gniewu, Wydawnictwo Komiksowe, 2017).

Najgorsze książki 2018

Główne rozczarowania roku były dwa. Jedno beletrystyczne, jedno reporterskie.

Książką, która mnie autentycznie zdenerwowała swoją przewidywalnością, schematycznymi postaciami bohaterów i naginaniem historii powszechnej do tez było Błoto Hillary Jordan (Wydawnictwo Otwarte, 2018, przeł. Adriana Sokołowska-Ostapko).

Drugą najgorszą książką ubiegłego roku okazało się Powrócę jako piorun Macieja Jarkowca (Agora, 2018). Była szansa na dobry reportaż, ale autora zgubiło gonienie za sensacją zamiast za rzetelnością. Powstała niepogłębiona, chaotyczna kompilacja różnych faktów. Więcej można wyczytać w Wikipedii – na którą zresztą autor powołuje się niejednokrotnie jako na źródło swojej wiedzy.

Poza tym około sześciu książek porzuciłam, nie kończąc ich czytania. Wśród nich znalazła się żenująca A ja żem jej powiedziała Katarzyny Nosowskiej (Wielka Litera, 2018). Sięgnęłam z sympatii dla wokalistki, odłożyłam błyskawicznie, zdegustowana poziomem tej książki. Nie zagrało mi również Ministerstwo Niezrównanego Szczęścia Arundhati Roy (Zysk, 2017, przeł. Jerzy Łoziński) – niewciągające fabularnie i hermetyczne, choć przez kilka lat siedziałam w indyjskich tematach. Nie po drodze było mi też z Nieuprzejmością Katarzyny Kochmańskiej (Krytyka Polityczna, 2018).

***

A to najczęściej lajkowane zdjęcia na Instagramie @slowreadingpl

Tak przedstawia się moje podsumowanie ubiegłego roku. Jakie były Wasze czytelnicze zachwyty, a jakie rozczarowania (jeśli w ogóle były)?

Z przyjemnością poznam też Wasze zdanie na jakikolwiek z tematów poruszonych w tym tekście – czytelniczy, blogowy, dowolny 🙂

(Visited 10 710 times, 1 visits today)