„Non/fiction. Nieregularnik reporterski” – nowy magazyn dla uważnych czytelników

Kilka dni temu dotarł do mnie zupełnie nowy reporterski magazyn: „Non/fiction. Nieregularnik reporterski” – tak brzmi jego oficjalna nazwa. To namacalny sukces akcji crowdfundingowej na Wspieram.to. Pierwsze wrażenie, gdy wyjęłam magazyn z koperty? Zaskoczenie i zachwyt. Dawno nie widziałam tak starannie wydanego pisma.

 

Pierwszy numer „Non/fiction. Nieregularnika reporterskiego”

 

Zanim jednak przejdę do wrażeń estetycznych, kilka słów o samym projekcie, jakim jest „Non/fiction”. Pomysłodawczyniami i redaktorkami magazynu są dwie absolwentki Polskiej Szkoły Reportażu: Dorota Groyecka (autorka książki Gentryfikacja Berlina) oraz Karolina Bednarz (która prowadzi również blog o azjatyckich podróżach: W krainie tajfunów). Jak same przyznają, po ukończeniu szkoły szukały dla siebie formuły i nie znalazły jej na polskim rynku.

Polski reportaż przenosi się do książek, w prasie przeważnie nie ma miejsca na pogłębienie tematu. Reporterzy podlegają także rozmaitym naciskom, głównie ekonomicznym – tekst ma być klikalny, pracować na sprzedaż numeru. Tytuły, w których, moim zdaniem, można jeszcze regularnie przeczytać dłuższe reportaże na poziomie, to „Duży Format”, „Polityka”, czasem „Wysokie Obcasy”, ostatnio „Przekrój”.

„Non/fiction” z założenia ma być magazynem niezależnym. Bez reklam, bez komercyjnych sponsorów. Jego powstanie sfinansowali przyszli czytelnicy, wpłacając na ten cel pieniądze podczas internetowej zbiórki. „Non/fiction” przyświeca również idea slow i uważności – co mnie osobiście jest bardzo bliskie. Stąd pomysł na tematyczne numery, dzięki czemu dane zagadnienie można obejrzeć z wielu stron i różnych perspektyw. Niezależność ma pozwolić także na zajęcie się mniej medialnymi, ale ważnymi społecznymi kwestiami.

 

Pierwszy tekst na wewnętrznej stronie okładki „Non/fiction” – …i już mnie mają 😉

 

Jak dla mnie, pomysł na skupienie każdego numeru wokół jednego zagadnienia jest strzałem w dziesiątkę. Wielokrotnie po lekturze jakiegoś reportażu miałam ochotę bardziej wgryźć się w temat. Poznać inny punkt widzenia, umieścić dany problem w polskim lub europejskim kontekście. Pierwszy numer „Non/fiction” jest stworzony właśnie na takiej zasadzie.

O czym jest pierwszy numer „Non/fiction”?

Tematem pierwszego numeru „Non/fiction” jest szeroko pojęty głód. Magazyn otwiera wywiad z Martínem Caparrósem, autorem głośnego Głodu. Dalej pewien rozmiłowany w syryjskiej kuchni Jordańczyk opowiada o głodzie, którego doświadczył i który widział podczas wojny. Jest też reportaż o szkole w Toronto, gdzie niedożywienie to temat tabu. Są również opowieści o głodzie w polskich realiach – w tekstach Łódzkie księżniczki oraz Zupa zamiast wojny, o społecznej inicjatywie Jedzenie Zamiast Bomb.

Z drugiej strony, numer traktuje o głodzeniu się – restrykcyjnych dietach i zaburzeniach odżywiania. W „Non/fiction” znalazły się: świetny wywiad z Sandrą Aamodt, autorką książki Dlaczego tyjemy od diet, reportaż o pacjentach po zabiegach zmniejszania żołądka oraz tekst o ortoreksji, Między nami stanął gluten.

Całość uzupełniają infografiki, impresja nt. tego, czym dla nas, Polaków, jest jedzenie, oraz fotoreportaż z Sudanu Południowego.

 

Wnętrze „Non/fiction”

 

Pomysł na przekrojowe potraktowanie tematu jest udany. Oczywiście, głód i jedzenie to kwestie tak obszerne, że żadna książka ani magazyn nie są w stanie ich wyczerpać (nawet Caparrós tego nie zrobił). Ale dzięki temu, że numer jest skonstruowany wokół jednego zagadnienia, czytelnik może spojrzeć na różne jego aspekty i zbudować sobie bardziej całościowy obraz.Non/fiction” bardziej przypomina książkę, w której każdy z autorów prezentuje swoje ujęcie tematu, niż czasopismo.

„Non/fiction” uzupełnia kilka artykułów niezwiązanych z głównym zagadnieniem numeru. Na koniec dostajemy długą rozmowę z Lidią Ostałowską na temat jej książek oraz tego, czym jest, a czym nie jest dzisiejszy polski reportaż prasowy. Warto przeczytać! Małgorzata Kalicińska napisała dla „Non/fiction” krótki felieton o swoim osobistym stosunku do książek. Jest też recenzja książki Polacos Anny Pamuły autorstwa Kuby Wojtaszczyka (bynajmniej nie zdawkowa!). Numer zamyka wywiad z redaktorem naczelnym „Delayed Gratification” – ukazującego się w Wielkiej Brytanii kwartalnika, którego myślą przewodnią jest slow journalism.

 

 

Slow journalism

Widać, że idea slow journalism – powolnego, uważnego dziennikarstwa – jest bliska twórczyniom „Non/fiction”. Slow journalism to dziennikarstwo nastawione nie na newsy i walkę o szybkość ich publikacji, ale na jakościowe, pogłębione teksty, pobudzające do refleksji. To tropienie historii, powracanie do nich i ciągłe pytanie „dlaczego?”. Slow journalism nie poprzestaje na raportowaniu, najważniejsze jest zrozumienie.

Nie da się nie zauważyć, że „Delayed Gratification” – ze swoim podejściem do dziennikarstwa, jak i z autorskimi infografikami i wysmakowanymi okładkami, był inspiracją dla „Non/fiction”.

Nie mam nic przeciwko podpatrywaniu dobrych wzorców i zaszczepianiu ich na polskim gruncie. Jako osobie nie uganiającej się za książkowymi nowościami, wyznającej slow reading oraz ceniącej u autorów rzetelność i uważność, z otwartymi ramionami powitam każdą inicjatywę slow journalism na polskim rynku.

 

Ilustracja Tymka Jezierskiego w „Non/fiction”

 

Nieregularnik designerski

Muszę wspomnieć o szacie graficznej „Non/fiction”. Jest wyjątkowa: celowo ograniczona do kilku kolorów, spójna, dopracowana. Tutaj w centrum jest tekst, nie obraz. Ilustracje harmonijnie współgrają z tekstem. Nie są przypadkowymi stockowymi zdjęciami. No i ten całkowity brak rozpraszających reklam! Coś wspaniałego i bardzo odświeżającego.

Czekając na swój egzemplarz „Non/fiction” spodziewałam się, że otrzymam interesujące czasopismo, ale o standardowych wymiarach. Dostałam piękną, minimalistyczną książkę w formacie B5.

Udany początek

„Non/fiction” wystartował udanie. Całość jest ciekawa, jest kilka naprawdę bardzo dobrych tekstów. Strona wizualna zachwyca. Życzę redakcji – oraz czytelnikom – by dalej było jeszcze lepiej. Tematem drugiego numeru „Non/fiction”, zaplanowanego na grudzień 2017, ma być dom. Już zacieram ręce i zastanawiam się, czy znajdzie się w nim Filip Springer, autor 13 pięter – wytrącającego z równowagi reportażu na temat polskiego mieszkalnictwa.

EDIT: Zgodnie z moimi przewidywaniami, w „Non/fiction” pojawił się Filip Springer – wywiad z nim otwiera drugi numer.

 

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

Zapisz

(Visited 2 027 times, 1 visits today)