Totalnie nie nostalgia, Wanda Hagedorn, Jacek Frąś

Totalnie nie nostalgia Wandy Hagedorn. Optymistycznie różowa okładka i mroczne wnętrze. Powieść graficzna, która jest rezultatem kilkudziesięciu lat zmagań autorki z przeżyciami z dzieciństwa. Do współpracy zaprosiła rysownika Jacka Frąsia, żeby zamknął je w obrazach. Teksty Hagedorn i ilustracje Frąsia razem tworzą bardzo mocny obraz dorastania w dysfunkcyjnej rodzinie w okresie PRL-u.

Bez tabu i bez przebaczenia. Totalnie nie nostalgia to nie sentymentalne wspominki z dzieciństwa, ale rozliczenie z nim. Wanda Hagdorn szczerze, czasem z czarnym humorem, opowiada o doświadczeniach, które ją ukształtowały. Przeważnie były one złe – o co dorosła Wanda oskarża głównie ojca.

Przemocowy ojciec jest w tej historii wszechpotężną figurą. Wszystko zależy jego widzimisię, humorów i potrzeby sprawowania absolutnej władzy w rodzinie. W miarę jak Wanda i jej siostry dorastają, konflikt między nimi a ojcem eskaluje, a z opowieści znikają zabawne elementy. Córki albo próbują walczyć z ojcem, albo zapobiegać jego wybuchom gniewu, nadskakując mu. Matka, zmęczona wychowywaniem czwórki dzieci i równie mocno zdominowana przez ojca jak i one, nie jest dla nich emocjonalnym oparciem.

Wpaja im za to chorą filozofię przetrwania: „nie mów nikomu, co się dzieje w domu”. Cała rodzina doskonale sobie radzi z utrzymywaniem pozorów – ojciec na poważnym stanowisku, elegancka żona, wspólne niedzielne spacery i wyjazdy na działkę, a przede wszystkim cztery córki – wizytówka rodziny. Wzorowe uczennice, pomocne, grzeczne, „dobrze wychowane”. W pielęgnowaniu tej fikcji bardzo pomaga zasłanianie okien. Ale za tą fasadą kryją się fizyczna i psychiczna przemoc, strach, poczucie winy, brak zrozumienia i mroczne rodzinne sekrety.

Na wszystkich kartach obserwujemy, jak wrażliwa Wanda próbuje poradzić sobie z rodzinną sytuacją. Odgrywa rolę małej mamy dla swoich sióstr, ucieka w książki, w słodycze, w końcu wyjeżdża na studia i do pracy do innych miast i krajów, byle daleko od domu. Jednocześnie czuje się mocno związana z mamą i siostrami, również wspólnymi tajemnicami. Jako dorosła osoba analizuje to, co ją spotkało, szukając oparcia m.in. w psychoanalizie i feminizmie.

Totalnie nie nostalgia jest zapisem tej wiwisekcji. W dorosłej Wandzie wciąż buzuje wściekłość na ojca. Wreszcie ma odwagę, żeby ją wykrzyczeć. Komiks jest jednym wielkim oskarżeniem. Podobnie jak Legenda o samobójstwie Davida Vanna, Totalnie nie nostalgia jest rozrachunkiem z ojcem oraz autoterapią. Ale, inaczej niż u Vanna, próba dotarcia do przyczyn takiego, a nie innego zachowania rodzica, nie zostaje tu podjęta.

Wszystkie odcienie szarości

Wielką siłą Totalnie nie nostalgii są ilustracje Jacka Frąsia. Nadanie tej opowieści formy graficznej potęguje jej efekt i decyduje o odbiorze całości. Jacek Frąś wspaniale zobrazował emocjonalny koktajl i duszną atmosferę wyobcowania, niepewności i zagrożenia. Jego ilustracje są wyraziste, pomysłowe, wierne realiom epoki oraz celowo oszczędne kolorystycznie, zredukowane do mroczno-burych barw, jak polska rzeczywistość w latach 60. i 70..

Jedyne plamy ciepłych kolorów pojawiają się przy okazji wspomnień o babci Helenie, dobrym duchu dzieciństwa Wandy. To ona daje jej pierwsze lekcje niezależności i feminizmu, patronuje dojrzewaniu, podsuwając do czytania serię powieści Colette o Klaudynie, na które pruderyjna matka Wandy nigdy nie wyraziłaby zgody. W opowieść o babci wkradają się minorowe tony, gdy ta zaczyna chorować na Alzheimera. Historia jej choroby to popis ilustratorski Jacka Frąsia, który sięga po różnorodne środki wyrazu, dymki, kreski, kolory lub ich brak, by opowiedzieć, co czuła babcia i jej bliscy, gdy walka rodziny z chorobą przemieniła się w walkę z chorą.

Dramaty w blokowiskach

W zamierzeniu Wandy Hagedorn Totalnie nie nostalgia ma być więcej niż autobiografią. To opowieść o patriarchacie (i osobistej drodze do wyzwolenia od niego), upubliczniona dlatego, że Hagedorn stoi na stanowisku, że the personal is political – osobiste jest polityczne – i to, co spotkało ją oraz jej siostry, było udziałem wielu dziewczynek i kobiet w tamtym czasie. Kobiety miały być przede wszystkim wdzięczne, posłuszne i skromne – tego małą Wandzię i jej siostry uczy matka.

O swoim dzieciństwie Wanda Hagedorn pisze, że było „depresyjno-opresyjno-represyjne. Całkiem banalne w tamtym czasie”. Czy jednak dysfunkcyjność rodziny Wandy naprawdę jest charakterystyczna dla tamtego ustroju? Fakt, że panowało wtedy inne podejście do dzieci, tzw. zimny chów. Książki oraz filmy dla dzieci i młodzieży z tamtego okresu pełne są scen, w których nieletni bohaterowie dostają lanie lub drżą ze strachu przed nim. Rodzice przede wszystkim wymagali posłuszeństwa, podobnie szkoła, gdzie nie stroniło się od zastraszania i kar jako głównych metod wychowawczych. Hasłem nadrzędnym było „dzieci i ryby głosu nie mają”.

Połączenie takiej mentalności z opresyjnym ustrojem państwowym, patriarchatem i religijnością w tym najgorszym, dewocyjnym wydaniu, oraz agresją daje najbardziej toksyczną mieszankę, jak w rodzinie Wandy. Trudno jednak zgodzić się, że takie zachowania były „banalną” normą, a trauma, podobna do tej, której doświadczyła Wanda, była pokoleniowym doświadczeniem – choć pewna część jej rówieśników bez wątpienia może ją podzielać. Natomiast feminizm w PRL z pewnością różnił się od zachodniego. Nawet sam termin, jako taki, był na cenzurowanym.

Prawda osobista

Doświadczenia Wandy Hagedorn z młodości skłoniły ją do zajmowania się zawodowo kulturowymi i społecznymi rolami płci oraz prawami kobiet. Autorka patrzy na to, co działo się w jej rodzinie przez pryzmat gender i diagnozuje ojca jako mizogina. Usilnie stara się nadać sens temu, co ją spotkało, wyłuskać go z chaosu. Stąd Totalnie nie nostalgia to zbiór przezroczy, a nie linearna opowieść. Poszczególne części komiksu są ze sobą powiązane postaciami bohaterek i bohaterów, ale nie są ciągłą narracją. Niektóre wątki pojawiają się nagle, by potem się nie rozwinąć (jak np. fakt molestowania jednej z sióstr w dzieciństwie). Większość postaci, w tym siostry, nie zostaje pogłębionych.

Pewnym usprawiedliwieniem dla takiej selekcji jest nadany komiksowi podtytuł Memuar. To autorka w pełni decyduje, o czym chce mówić i w jakiej formie, skupiając się na własnych emocjach. Totalnie nie nostalgia jest opowieścią całkowicie z perspektywy Wandy, do czego ma ona prawo – jak i do nienegocjowania swoich wspomnień z innymi.

Jak mówi w wywiadach Jacek Frąś, współpraca pomiędzy nim a Wandą Hagdorn nie należała do łatwych i obfitowała w konflikty, gdy jego wizja przedstawienia różnych scen nie zgadzała się z jej. Do tego doszły tarcia z wydawcami. Na szczęście, ostatecznie komiks udało się wydać. To mocny głos przeciwko przemocy i szczery pamiętnik z czasów PRL-u, którzy stoi w kontrze do nurtu nostalgizującego tę epokę, ukazującego ją wprawdzie jako okres biedny i przaśny, ale w istocie nieskomplikowany i absurdalnie humorystyczny.

 

Wanda Hagedorn, Jacek Fraś, Totalnie nie nostalgia. Memuar, Kultura Gniewu, Wydawnictwo Komiksowe, Warszawa 2017

(Visited 559 times, 1 visits today)