Zainspiruj się – Zbigniew Herbert, Barbarzyńca w ogrodzie

Jak Wam mijają wakacje? Pamiętam, jak kilka lat temu podróżowałam po Włoszech. Pomimo skwierczącego wręcz upału, włóczyliśmy się po małych uliczkach, zaglądaliśmy do rodzinnych trattorii, gasiliśmy pragnienie winem i odkrywaliśmy cudowne zakątki z dala od turystycznych atrakcji.

Dotykając rozgrzanych murów rzymskich i florenckich kamienic, myślałam o esejach Zbigniewa Herberta Barbarczyńca w ogrodzie. Mimo że od momentu ich wydania do czasu mojej włoskiej podróży minęło 50 lat, były tak samo aktualne, jak gdyby Herbert napisał je specjalnie dla mnie. Chyba właśnie o to chodzi w klasyce.

ZAINSPIRUJ SIĘ to cykl, w którym dzielę się z Wami interesującymi cytatami z przeczytanych książek. Dla przyjemności i dla refleksji. Może zachęcą Was do sięgnięcia po nowe lektury? 🙂

*

Przeraźliwa cisza południa. Rolety opuszczone, miasto śpi, domy też, pod tynkiem unosi się i opada zwolniony oddech kamieni. Pod bramą dwa czarne krzesła, jak trumny oparte u stolarza pod ścianą. Ulice są puste, tylko na murkach śpią koty. Dotknięte ręką otwierają oczy, w których – jak na zatrzymanych zegarach – zapisane jest nieruchomo południe wąską wskazówką źrenicy.

Zbigniew Herbert, Barbarzyńca w ogrodzie, Zeszyty Literackie, Warszawa 2004

Zbigniew Herbert, „Barbarzyńca w ogrodzie” wyd. Zeszyty Literackie

Zapisz

(Visited 702 times, 1 visits today)