Dzisiejszy cytat w ramach cyklu Zainspiruj się sponsoruje paląca tęsknota za wiosną. Może dziwić w tym pojawienie się w tym kontekście tytułu Ród Aszura egipskiego noblisty Nadżiba Mahfuza, ale wiosna to tylko punkt wyjścia (oczywiście nie chodzi o Arabską Wiosnę). Dziś mała garść luźnych rozważań na temat pór roku, przemijania i książki Mahfuza.
Jest początek marca, wiosny na razie na horyzoncie nie widać, ale mam gorącą nadzieję, że zima nie potrwa już długo. Niby ten luty był taki krótki, a zima wcale nie śnieżna, a jednak – mam dość i czekam na zmianę.
Być może jest to cecha narodowa Polaków, że rzadko kiedy zadowala nas obecna pogoda. W zimie tęsknimy za latem, latem narzekamy na upały. Rokrocznie zimą licytujemy się z członkami rodziny, jak dużo u kogo spadło w nocy poniżej zera, by w lipcu i sierpniu ścigać się na to, kto był bliższy udaru koło południa. Krótkowzrocznie tkwimy w tym cyklicznie powtarzającym się schemacie. W Rodzie Aszura Mahfuz pisze:
Przeważnie wierzymy, że jest wręcz odwrotnie. Że to, w czym jesteśmy obecnie w swoim życiu, będzie trwało wiecznie. Chyba nigdy nie napiszemy tej pracy magisterskiej, dzieci ciągle będą takie absorbujące, miłość nigdy nie przeminie, przyjaciele zawsze przy nas będą, a starość jest całkowitą abstrakcją. Mahfuz pisze jeszcze:
Gdyby było możliwe wieczne trwanie, po co miałyby się zmieniać pory roku?
Przemijanie i powtarzalność to jedne z płaszczyzn, na których można odczytywać Ród Aszura. W nieznanym bliżej miejscu w Egipcie, w nieokreślonym czasie, na świat przychodzi Aszur. Porzucony jako niemowlę pod murami świątyni, zostaje przygarnięty i wychowany przez starca i jego żonę, by wyrosnąć na silnego człowieka, potężnego zarządcę całej dzielnicy, dać początek rodowi An-Nadżi i legendom, a potem zniknąć nagle bez śladu.
Jego potomkowie przechowują pamięć o czynach Wielkiego Aszura. Pewni stałości pozycji rodu nie podejmują wysiłków na rzecz jej zachowania. Gdy ta się chwieje, jego członkowie zaczynają łudzić się nadzieją, że narodziny każdego kolejnego chłopca dadzą im nowego Aszura; będą jak wiosna, która przyniesie odrodzenie. Powielają wciąż te same błędy, by wraz ze świeżą nadzieją porzucić strach, a przypomnieć sobie o nim dopiero wtedy, gdy i ona zblednie.
Ród Aszura swoją kompozycją przypomina cykl pór roku. Jak każda typowa saga rodzinna, to ciąg narodzin, wzrostu i śmierci, następujących po sobie, aż w końcu bohaterowie zaczynają zlewać się ze sobą, tracąc swoją wyjątkowość. To, co wybija się na pierwszy plan, to upływ czasu i rozpaczliwe wysiłki człowieka, by go powstrzymać. Książka powinna odpowiadać tym, którzy gustują w przypowieściach, zwłaszcza arabskich. Ja tymczasem czekam, aż przeminie chłód zimy.
*
ZAINSPIRUJ SIĘ to cykl, w którym dzielę się z Wami interesującymi cytatami z przeczytanych książek. Dla przyjemności i dla refleksji. Może zachęcą Was do sięgnięcia po nowe lektury?
*
Nic nie jest wieczne, tylko przemijanie. Ono jest źródłem bólu i radości. Gdy liście znów zielenieją, gdy zakwitają kwiaty, gdy dojrzewają owoce, wtedy zamazują się w pamięci uderzenia chłodu zimy.
Nadżib Mahfuz, Ród Aszura, przeł. Jolanta Kozłowska, George Yacoub, Świat Książki, Warszawa 2011